Zawsze gdy czytam świetną książkę, przez kilka dni po jej skończeniu jestem na tzw. kacu. W mojej głowie wciąż wtedy krąży życie bohaterów, a najczęściej marzenie, by być na ich miejscu. Zazwyczaj zżera nas zazdrość o koleżankę z nowym telefonem, lub kumpla z nowymi korkami <przepraszam, za może niezbyt trafne spostrzeżenia, ale na wenus i marsie odmiany człowieka rozumnego "rozumują" nieco inaczej>, najczęściej nie chcemy się do tego przyznać. Mnie od zawsze gówno obchodził nowy telefon podziwianej laski bądź jej reputacja, ale zdarzało mi się płakać po przeczytanej książce, bo życie bohaterów wydawało mi się atrakcyjniejsze, ciekawsze, w przeciwieństwie do monotonii mojego.
![]() |
Pierwszą książką, a właściwie pierwszymi czterema książkami, o których tu wspomnę, to Saga Zmierzch Stephenie Mayer. To one wywołały we mnie opisane wcześniej uczucie tak intensywnie. To znaczy, tak bardzo po przeczytaniu ich pragnęłam stać się Bellą...
Dla niedoinformowanych <w co nie wierzę>, książka opowiada o losach Belli, dziewczyny, która przeprowadza się do swego ojca i poznaje w szkole wampira, Edwarda, który interesuje się nią tylko dlatego, że jej myśli nie może odczytać, jako jedynej istoty ludzkiej jaką spotkał. Tak, według mnie tym właśnie spowodowany był pierwszy krok Edwarda w stronę Belli.
Zanim zaczęłam czytać Sagę, w Polsce był już oklepany wizerunek wampirów: denna, beznadziejna historia dla zakompleksionych nastolatek. Bardzo długo decydowałam się, by sięgnąć po pierwszą część powieści, aż w końcu zrobiłam to, a kolejne trzy przeczytałam niemal jednym tchem.
Książka pisana jest prostym i zrozumiałym językiem, jednak nie aż tak prostym, by samym stylem powieści zniechęcić czytelnika. Wydarzenia zachodzące w życiu pary opisane są szczegółowo, dzięki czemu nie miałam problemu z wyobrażeniem sobie danych sytuacji. Film tak naprawdę nie odzwierciedla tego, co zostało przekazane czytelnikom w książce, z resztą w większości wypadków tak właśnie jest. Wiele sytuacji zostało pominiętych bądź przeobrażonych w inne.
Warto podziwiać Stephanie Mayer za wspaniałą wyobraźnie, cudowny talent przekazu oraz technikę. Od tych książek bardzo trudno jest odejść!
Czy Saga Zmierzch jest warta przeczytania? OCZYWIŚCIE, ŻE TAK!

Edit 16.11.2012r.
Właśnie byłam na premierze drugiej części "Przed Świtem" i stwierdzam, że warto, warto pójść! Niesamowicie dobrze wykonany, w przeciwieństwie do poprzednich ekranizacji: śmieszny. Nie wiem czy można to nazwać zaletą czy wadą. W pewnych momentach gdy film powinien być poważny, był śmieszny. Poza tym jednak wszystko było perfekcyjne, niesamowite zakończenie, gdzie pokazane zostają urywki ekranizacji wszystkich części z aktorami i ich nazwiskami. Jako osoba, która czytała już ostatnią część mogę stwierdzić, że film tak świetnie pasował do moich wyobrażeń, że miałam wrażenie, iż oglądałam już pewne momenty tego filmu.
Zdecydowanie polecam! :)
O tak, i ja mam ten "kac" po przeczytaniu genialnej książki.(dlatego najczęściej wybieram opowiadania kilku tomowe xD).
OdpowiedzUsuńA co do Zmierzchu. I ja dość późno się nim zainteresowałam. Ale słyszałam to i owo-głupi, denny, o wampirach -,- itp...
Ale skusiłam się przeczytać...I nie żałuję! Uczucia Belli przelały się na mnie i też pragnęłam takiego Edwarda. Książki baardzo mi się podobają(film niestety mniej). Według mnie zostało w nim pominiętych dużo ciekawych scen np. w Zaćmieniu (gdy Bella była "niańczona" przez Alice :)
I właśnie Zmierzch był pierwszą książką, która wywołała u mnie kaca xD
Bez kitu.. tak jest zawsze .-. Ja normalnie myślałam, że umre po przeczytaniu,a co dopiero obejrzeniu.. Robert xD W uj kc ♥ Masakra
Usuń